To prostsze niż nam się wydaje
W epoce obsesji na punkcie młodości nie powinno dziwić, że tak wiele uwagi poświęca się przeciwdziałaniu starzeniu i walce ze skutkami upływu czasu. Najnowsze badania brytyjskich naukowców wskazują, że wbrew powszechnemu przekonaniu spowolnienie procesu starzenia jest już osiągalne i prostsze niż nam się wydaje.
Ludzie mogliby żyć nawet 120 lat, gdyby częściej uprawiali sport i zdrowo się odżywiali.
Zdaniem ekspertów z Longevity Science Panel, zespołu naukowego ds. wydłużania życia, ludzie mogliby żyć nawet 120 lat, gdyby częściej uprawiali sport, zdrowo się odżywiali i nie przyjmowali używek.
Już tak proste zmiany trybu życia, jak częstsze zażywanie spacerów, ograniczenie spożywanie soli i cukru, czy przyjmowanie preparatów, które już są dostępne, mogą wydłużyć życie. Członkowie panelu powołanego przez brytyjski rząd uważają, że gdyby populacja stosowała się do zaleceń ekspertów ds. zdrowia, średnia długość życia wydłużyłaby się z 80 do 84 lat, a osoby najzdrowsze i najsprawniejsze mogłyby żyć nawet 120 lat.
W raporcie pt. „Co to jest starzenie i jak możemy je opóźnić?” naukowcy analizują procesy wpływające na starzenie i rozważają w jaki sposób można mu zapobiec, np. stosując „cudowne leki” lub wprowadzając zmiany w zachowaniu.
Naukowcy przewidują, że na „eliksir życia” przyjdzie nam jeszcze długo czekać, ale zauważyli, że leki dostępne w aptekach (lub nad którymi pracują koncerny farmaceutyczne) w połączeniu z niewielkimi zmianami codziennych zwyczajów mogą już dziś znacząco wydłużyć średnią życia.
– Starzenie to skomplikowany proces biologiczny – tłumaczy Karen Dunnell, przewodnicząca zespołu. – Przyglądamy się biologii starzenia i obserwujemy, co wpływa na zachodzące zmiany. Zauważyliśmy, że długie i zdrowe życie w dużej mierze związane jest z dietą i stylem życia.
Ogólnie mówiąc, starzenie charakteryzuje się tym, że wśród starszych członków populacji istnieje większe ryzyko śmierci i choroby, niż wśród młodszych ludzi. Nie jest to nieunikniony etap naszego życia, bo wszystkie komórki mają to samo DNA i zawierają tę samą informację genetyczną, dzięki czemu organizm teoretycznie mógłby funkcjonować prawidłowo w nieskończoność. Niektóre stworzenia morskie w ogóle się nie starzeją.
Starzenie jakiego doświadczamy to skutek błędów zachodzących podczas podziału komórek. Podział komórkowy to podstawowy proces zachodzący u wszystkich żywych organizmów, warunkujący wzrost, rozwój narządów i wymianę uszkodzonych komórek.
Ponieważ w ciągu życia komórki dzielą się miliardy razy, od czasu do czasu w procesie dochodzi do przypadkowego błędu. Prawdopodobieństwo wystąpienia mutacji dodatkowo zwiększają czynniki związane z trybem życia, np. palenie papierosów czy nadmierne spożycie alkoholu. Przejadanie się znacząco zwiększa częstotliwość występowania mutacji, bo przyspiesza podział komórkowy.
Podczas każdego podziału komórek skracają się tzw. telomery, fragmenty chromosomu zlokalizowane na jego końcu, które zabezpieczają go przed uszkodzeniem podczas kopiowania. Naukowcy uważają, że w chwili, gdy telomery osiągną minimalną długość, komórka przestaje się dzielić – ten proces to starzenie biologiczne.
Im więcej komórek, które przestały się dzielić, tym organizmowi trudniej się regenerować. Stąd biorą się zmarszczki i plamy starcze na skórze.
Proces ten można jednak spowolnić, zauważyli brytyjscy eksperci – wystarczy stosować odpowiednią dietę, ćwiczyć i przyjmować leki, które blokują szkodliwe zmiany biologiczne w organizmie.
Eksperymenty dowiodły, że dieta ograniczająca kalorie (np. poszczenie w niektóre dni tygodnia) może wydłużyć życie zwierząt nawet o 65 proc., a dieta śródziemnomorska zmniejsza występowanie chorób związanych z wiekiem.
Już 2500 lat temu Hipokrates zauważył, że spacery służą zdrowiu. Najnowsze badania wskazują, że wystarczy spalać dodatkowe 1-2 tysięcy kalorii tygodniowo, by o 30 proc. zmniejszyć ryzyko śmierci.
W walce ze starzeniem pomocne mogą być leki. Statyny nie tylko redukują poziom cholesterolu i zapobiegają chorobom serca, ale mają też działanie przeciwzapalne, zmniejszające ryzyko zgonu. Doświadczenia wykazały, że lek immunosupresyjny o nazwie Rapamune (sirolimus) regulujący proces podziału komórkowego, wydłużył życie myszy o 26 proc., a resweratrol, związek chemiczny występujący w czerwonym winie, wydłużył życie organizmów prostych.
Z danych brytyjskiego Krajowego Biura Statystyk wynika, że dziewczynki, które dziś przychodzą na świat, będą żyły średnio 82,8 lat, a chłopcy 78,8 lat. Autorzy badania zapewniają jednak, że osoby, które stosowałyby się do zaleceń i wprowadziły do swojego życia rozwiązania opóźniające starzenie, w niektórych przypadkach mogłyby dożyć nawet 120 lat.
Richard Faragher, profesor biogerontologii z Uniwersytetu Brighton, uważa, że od wydłużania życia znacznie ważniejsze jest zachowanie zdrowia na dłużej.
– Do starzenia dochodzi dlatego, że mechanizmy, które utrzymują nas w zdrowiu z czasem zaczynają szwankować. Po pewnej liczbie podziałów komórki przestają się dzielić i z organizmem zaczynają dziać się różne złe rzeczy. Mówiąc prościej, wszystkie choroby wynikające z wieku mają związek z kilkoma mechanizmami, dlatego gdyby udało się je kontrolować, różnica byłaby taka, jak między osobą wlokącą się po chodniku, a biegaczem uprawiającym jogging.
Niestety, nakłonienie ludzi, by robili to, co jest dla nich dobre, bywa trudne, o czym przekonali się badacze z Uniwersytetu w Cardiff. W 1979 roku naukowcy poprosili 2500 ochotników, by przestrzegali pięciu prostych zasad:
- zdrowo się odżywiali,
- ćwiczyli,
- pili mniej alkoholu,
- utrzymywali prawidłową wagę,
- nie palili papierosów.
Po czterech dekadach okazało się, że zaleceń przestrzega tylko 25 emerytów. Wszyscy byli dostrzegalnie sprawniejsi i zdrowsi od tych, którzy zrezygnowali z udziału w eksperymencie.